Szybko pojechałem, by zdążyć na Fakty do Bierzgłowa przez Zamek, Łubiankę, etc. powrót przez Piwnice. Wracając nieźle zapierdzielałem, spóźniłem się jedynie o 5 min. Na Legionów prułem 40km/h. :D Przy okazji porobiłem parę zdjęć.
Pojechałem z Pecolą do Stacha, byliśmy też przy okazji na bierzmowaniu, hehe. Do Stacha jechałem na Kelly'sie Pecoli, a on na moim singlu, wracając odwrotnie. Wracając na zjeździe z Różankowa pobiłem rekord prędkości, 57km/h, kadencja na singlu (42/16) wynosiła chyba z 200 ob/min. :D Wieczorem było już baardzo zimno.
Pojechałem sobie przez Kowróz i Ostaszewo do Torunia. Na tym odcinku dziur było tyle, że przyrzekłem sobie, że szosą już tam nigdy nie pojadę, wrr... Byłem też w Świerczynkach i znalazłem geokesza. :) Wracając ścigałem się z dwoma chłopakami na motorowerze sowieckiej produkcji. :D Zdziwieni byli, że tak szybko można jechać. :)
Dzisiaj pierwsza jazda na nowym rowerze, mianowicie na single speedzie. Wreszcie pojeździłem po polskiej prowincji, a nie po hiszpańskiej :x. Drogi jednak to nie to samo, ale klimaty i widoki - to jest TO! Odnośnie roweru, to jest według mnie super, "jedzie" bardzo szybko, fajna pozycja, jest lekki, bezawaryjny, czego więcej chcieć? Wczoraj były problemy z napinaczem, ale udało mi się je opanować. Na Legionów miłe zaskoczenie, spotkałem profesjonalnego kolarza na Scott'cie Addict'cie, chwilę pogadałem, był bardzo miły, szkoda, że nie zapytałem jak się nazywa, bo bym mu pokibicował. A, i jeszcze pozdrawiam Pana! :) Zdjęcia bike'a:
Standard, przy okazji pojechałem do sklepu i zamówiłem jedną sztukę Rocket Rona. W sklepie byłem ponad 1h, bo tak mnie zafascynowały rowery (Specialized Epic, Scott Genius, Cdale Scalpel, etc.). Powrót pod lekki wiatr, ledwo zdążyłem przed zmrokiem. :D Z pulsometrem coś się stało i nie działał.
Trasa standardowa, ale dzisiaj dałem czadu i pojechałem dość ostro. Średnia spadła w mieście, ale nic nie poradzę na to. :) Ciepło, słonecznie, wyjechałem po 16. Wracając dogonił mnie jakiś koleś na szosówce (http://ktm-bikes.at/2009/at/detailBike.php?Bike=revelatorelite&kat=Road piękny rower) i nie mogłem tak tego pozostawić. Siedziałem mu na kole ładnych parę km dopóki nie skręcił :(. Średnia utrzymywała się na poziomie 38km/h :D. Potem już lajcik.
Standardowy kierunek, jak ostatnio, dzisiaj gorąco, oczywiście jechałem w krótkich ciuchach, bo po pierwsze długich oprócz bluzy nie posiadam no i gorąco przecież. :P W stronę jak jechałem do Puiga wiatr był bardzo silny i porywisty, jechałem 17-23km/h stąd taka średnia. Wracając zahaczyłem o Consuma i kupiłem izotonika, wiatr już pomagał i średnia 25-33km/h. :) Wróciłem zgrzany i spocony, ale warto było. W centrum o godzinie 18:22 termometr w cieniu pokazywał 21*C, więc niecałe 2h w słońcu było ponad 25*C. Szkoda, że tak rzadko jeżdżę, ale jest to związane z brakiem kasy na porządne lampki (syfu nie będę kupował) bo jak wracam ze szkoły o 17:40 to obiad, trochę przy kompie i już robi się ciemno. :(
Nazywam się Filip, mam 15 lat, mieszkałem w Toruniu, a od września 2008 mieszkam w Walencji w Hiszpanii. Przez to przez 4 miesiące nie miałem roweru, ale zamierzam odrobić straty oraz poprawić kondycję. Pogoda generalnie sprzyja w Hiszpanii. :D