Dzisiaj pierwsza jazda na nowym rowerze, mianowicie na single speedzie. Wreszcie pojeździłem po polskiej prowincji, a nie po hiszpańskiej :x. Drogi jednak to nie to samo, ale klimaty i widoki - to jest TO! Odnośnie roweru, to jest według mnie super, "jedzie" bardzo szybko, fajna pozycja, jest lekki, bezawaryjny, czego więcej chcieć? Wczoraj były problemy z napinaczem, ale udało mi się je opanować. Na Legionów miłe zaskoczenie, spotkałem profesjonalnego kolarza na Scott'cie Addict'cie, chwilę pogadałem, był bardzo miły, szkoda, że nie zapytałem jak się nazywa, bo bym mu pokibicował. A, i jeszcze pozdrawiam Pana! :) Zdjęcia bike'a:
Standard, przy okazji pojechałem do sklepu i zamówiłem jedną sztukę Rocket Rona. W sklepie byłem ponad 1h, bo tak mnie zafascynowały rowery (Specialized Epic, Scott Genius, Cdale Scalpel, etc.). Powrót pod lekki wiatr, ledwo zdążyłem przed zmrokiem. :D Z pulsometrem coś się stało i nie działał.
Trasa standardowa, ale dzisiaj dałem czadu i pojechałem dość ostro. Średnia spadła w mieście, ale nic nie poradzę na to. :) Ciepło, słonecznie, wyjechałem po 16. Wracając dogonił mnie jakiś koleś na szosówce (http://ktm-bikes.at/2009/at/detailBike.php?Bike=revelatorelite&kat=Road piękny rower) i nie mogłem tak tego pozostawić. Siedziałem mu na kole ładnych parę km dopóki nie skręcił :(. Średnia utrzymywała się na poziomie 38km/h :D. Potem już lajcik.
Nazywam się Filip, mam 15 lat, mieszkałem w Toruniu, a od września 2008 mieszkam w Walencji w Hiszpanii. Przez to przez 4 miesiące nie miałem roweru, ale zamierzam odrobić straty oraz poprawić kondycję. Pogoda generalnie sprzyja w Hiszpanii. :D