Pojechałem z Pecolą do Stacha, byliśmy też przy okazji na bierzmowaniu, hehe. Do Stacha jechałem na Kelly'sie Pecoli, a on na moim singlu, wracając odwrotnie. Wracając na zjeździe z Różankowa pobiłem rekord prędkości, 57km/h, kadencja na singlu (42/16) wynosiła chyba z 200 ob/min. :D Wieczorem było już baardzo zimno.
Dzisiejsza trasa też była podzielona na dwie części: 1) O 10 spotkanie pod Tor-Torem z wymiataczami, przez pierwsze 30km miało być lekko, a pruliśmy 35km/h. :D Dojechaliśmy do Czarnowa, potem Ostromecko, Dąbrowo Chełmińskie, Unisław, etc. Wyszło 78km bez zatrzymywania się w 2:39. Było po prostu OSTRO! 2) Toruń - Piwnice - Łysomice - Toruń. To było dokręcanie do setki. :D
Wczoraj wyjechałem dwa razy. Część piersza: ustawiłem się na podjeździe w Kaszczorku z Brucem. Pojechaliśmy do Obrowa przez Osiek i z powrotem. Do Obrowa mocno wiało, jechało mi się dobrze, wracając było już gorzej, ale Bruce dawał radę. :D Wyszło 57km w 2:00h.
Część druga: jeszcze w domu zauważyłem, że zeszło powietrze z przedniego koła, po godzinie zorganizowałem pompkę i szybko przed Milionerami pojechałem przez Piwnice. Wyszło 25km w 50min.
W poniedziałek ustawka o 10 pod Tor-Torem. Zapraszam!
Luz blues, czyli wypad z Tomkiem do Zamku i do Stacha do Łubianki. Bez zrywów, wypad turystyczno krajoznawczy. :) Przebieg trasy: Toruń - Różankowo - Pigża - Leszcz - Zamek Bierzgłowski - Łubianka - Pigża - Różankowo - Toruń. Miał być powrót przez Piwnice, ale późno się zrobiło, więc trochę skróciliśmy. :)
Start 8:10, spotkanie z Kolumbem koło sklepu "Kwiatka". Mieliśmy pojechać do Czerniewic po Xsystoffa, jednak Xsystoff nie przyjechał, więc pojechaliśmy do Lubicza na spotkanie z Rafałem. 8:45, spotkaliśmy się z Rafałem w Lubiczu, pojechaliśmy przez Mierzynek i dalej nie wiem. :)) Przez większość trasy w miarę dawałem radę :)), potem nastąpił kryzys, między innymi przez glebę, ale Rafał i Kolumb jakoś dociągnęli mnie do domu. ;))) Gdzieś w połowie trasy miałem spotkanie z glebą, wpakowałem się na zjeździe w jakieś płytki, straty to stłuczone przedramię, wykrzywione siodełko, porysowany licznik. P.S. Dzięki, że na mnie czekaliście czasem. :D
Najpierw pociągiem z Torunia do Bydgoszczy. Na dworcu odebrał mnie Snuffi, któremu dziękuję i pojechaliśmy pod "Łuczniczkę". Tam poczekaliśmy aż zebrała się ekipa: ja, Snuffi, Damian, Ziółek etc. Pojechaliśmy do Torunia. Niestety Snuffi nie dojechał, bo złapał dwa laczki. Błoto od Przysieka do Torunia było masakryczne, były momenty, że nie mogłem wpiąć pedału, do tego potem zgubiliśmy się koło Polchemu jednak w końcu wyjechaliśmy.
Nazywam się Filip, mam 15 lat, mieszkałem w Toruniu, a od września 2008 mieszkam w Walencji w Hiszpanii. Przez to przez 4 miesiące nie miałem roweru, ale zamierzam odrobić straty oraz poprawić kondycję. Pogoda generalnie sprzyja w Hiszpanii. :D